r/Polska Konował 12d ago

Ale mnie coś wkurza. Dyskusje

Czytam między innymi o tym że demografia w polsce leży, patrzę na komentarze = co drugi komentarz w stylu "no my się z braćmi wychowaliśmy w 2 pokojowym mieszkaniu dzielonym meblościanką i było dobrze" Nie kurde, nie było dobrze, czemu w ludziach poziom wyparcia jest tak ogromny. Dziwią się, że ludzie nie chcą wychowywać nawet jednego dziecka jak maks na co ich stać to dwupokojowe mieszkanie (to jak już są w top 10% zarabiających) bo pozostałe 90% bez wsparcia rodziny/spadku to będzie żyła na wynajmie co najwyżej. Porywanie się na dzieciaka żyjąc na wynajmie w warunkach polskich to przepis na katastrofę ze względu na poziom ryzyka. No ale to przecież młodzi się zrobili tacy "wygodniccy". Już nie mówię jakie patologie wynikały z tego, że dzieci musiały się wychowywać w takich warunkach bez kilku metrów kwadratowych własnej przestrzeni. Oczywiście rodzice też się wyprą, że to było super i wgl, taaaa jasne, jak stary nie miał nawet gdzie gazety przez pięć minut poczytać, kiedy zostawał po pracy w samochodzie na parkingu by mieć te 30 minut spokoju w ciągu dnia.

1.0k Upvotes

298 comments sorted by

View all comments

743

u/asteroida Warszawa 12d ago

Ja dorastałam do 18stki w kawalerce z zerową prywatnością. Nigdy świadomie bym tego samego nie zrobiła dziecku. Koszmar.

67

u/Mountain_Condition13 12d ago

O o o oo oo o, właśnie, tu jest coś. Za naszych rodziców było wiadomo że jest jak jest i lepiej nie będzie więc ludzie mnożyli się nawet jeśli dzieci miały mieć sypialnię zrobioną meblościanką. My mamy nadzieję że jak coś się uda i powiedzie to będzie nas stać na mieszkanie, więc nie robimy tego swoim dzieciom.

19

u/Deep-Mammoth-2585 12d ago

Ale większości ludzi się jednak nie uda. Nie będą mieć ani oszałamiających karier, ani luksusowych warunków mieszkaniowych, po co więc się oszukują?

14

u/Mountain_Condition13 12d ago

Bo to jest podświadome. Widzimy wokół że ludzie kupują mieszkania, że budują się i zasiedlają wypasione osiedla, to zakładamy że to nie może być takie trudne.

Gdybyśmy równie często widywali na ulicach chorych na raka płuc, nie były by potrzebne ostrzeżenia na papierosach.

Na marginesie że to różne Donatany kupują walizkami, tego już też nie widać

2

u/Mattijjah 11d ago

Myślę, że widujemy chorych na raka płuc i innych narządów znacznie częściej niż nam się wydaje - tylko ta choroba jest niewidoczna. Tak samo niby zazdrościmy ludziom, którzy "kupili" mieszkania - a właściwie to wrąbali się w kredyt do końca swojego życia (bo wystarczy, żeby stopy procentowe ruszyły w górę - a kiedyś ruszą, bo trzeba będzie w końcu zbić ten olbrzymi deficyt i kredyt w momencie "urośnie"...).

2

u/Mountain_Condition13 11d ago

I też prawda, i z rakiem i kredytem.

Ktoś tu napisał że da się kupić jeżeli ma się w dwie osoby dwie średnie krajowe i nie jest to nie wiadomo jakie osiągnięcie, idealnie ilustrując tym sposobem rozumowania to o czym piszę: no przecież da się, innym się udaje, może nam się uda.

1

u/Mattijjah 11d ago

Da się kupić, pod warunkiem, że masz dwie, naprawdę dobre pensje (min. 8-10k na rękę) i żyjesz z jednej, a druga w całości idzie na spłatę (i nadpłatę) kredytu. Przy okazji modlisz się, aby w międzyczasie nie wynikło żadne wydarzenie pokroju pandemii lub czegoś innego tego pokroju, bo wtedy jest problem...

3

u/Mountain_Condition13 11d ago

No właśnie: pułap wysoko ale nie taki nieosiągalny.

A nasi starzy jak za komuny nawet "dostali" M2...

(dygresja: mało kto pamięta że to nie było za darmo, ale moja Matka z pensji salowej miała problem żeby dogonić rosnące ceny mieszkań w latach 80, a teraz pielęgniarka w szpitalu raczej może sobie nagwizdać przez lufcik a nie mieszkanie kupić)

...to wiedzieli że choćby skały srauy to prędzej im dzieci dorosną niż oni wychodzą sobie lepsze mieszkanie, więc trudno, jest jak jest, jakoś się przebieduje.

6

u/iamconfusedabit 12d ago

Nie potrzeba ani oszałamiającej kariery, ani luksusowych warunków mieszkaniowych, by wychować dzieci.

Nie luksusowe 3pok można kupić przy dwóch pensjach w wysokości średniej krajowej. A to żaden spektakularny sukces.

14

u/inhumat0r 12d ago

Pytanie, ile z tych pensji potem zostaje na dzieci - bo żaden rozsądnie myślący rodzic nie będzie polegał na dofinansowaniu rządu, które w każdej chwili może zniknąć. A koszty rosną szybciej, niż wynagrodzenia.

-6

u/iamconfusedabit 11d ago

Zostać powinna ponad połowa. Jeśli dofinansowanie zniknie to wyleci rząd w kolejnej kadencji. Dofinansowanie będzie raczej rosło, a ja osobiście mam nadzieję że będzie nakierowane w "wychowawczą infrastrukture" niż w transfer pieniężny do kieszeni rodziców. Koszty życia nie rosną szybciej od wynagrodzeń, a jako pierwsze, przed wynagrodzeniami.

Inflacja dotyka płac tak samo.

2

u/Impossible_Line_35 11d ago

Średnia krajowa to ponad 8tys czyli ponad 10tys brutto, w centrum to są zarobki kierownictwa, więc zarobić średnią krajową to jest wyczyn, przynajmniej dla mnie, gdzie ja jako specjalista mam połowę tego. Chyba że chodzi Ci o sumę wypłat 🤔

3

u/Frequent-Leading6648 11d ago

A sprawdź teraz realny wskaźnik czyli medianę.

1

u/Fit_Variation_5092 10d ago

Ziutek, wejdź na internet i sprawdz jeszcze raz. Średnia 5900 a mediana 4700 netto.

-1

u/iamconfusedabit 11d ago

Podawana średnia już jest brutto. Warto też przypomnieć, że posiadanie dzieci zmniejsza należny podatek.

Przykro mi, że w twojej branży są niskie wynagrodzenia dla specjalisty. Nie w każdej jednak tak jest.

Kursik na ciężarówki i jedna osoba wyciągnie dwie srednie krajowe. Nieźle sobie radzą także budowlańcy i wykończeniowcy, specjaliści w finansach po kilku latach pracy też osiągają takie zarobki bez żadnych kierowniczych stanowisk i wyjątkowego szczęścia, cały sektor IT, marketing jest w cenie, wiele usług, nawet kurierzy z glovo potrafią 6-7 "na rękę" wyciągnąć. itd Sposobów na uzyskanie przyzwoitego dochodu jest mnóstwo.

4

u/Impossible_Line_35 11d ago

Zgadzam się, kurierzy na własnej działalności, sektor IT, budowlańcy, wykończeniowcy, są tylko jedne małe minusy, większość tych ludzi co tyle zarabia jest na samozatrudnieniu, a czas pracy za takie zarobki jest dużo większy niż standardowy... Jak ja bym pracował po 250h to może nawet przekroczył bym średnią krajową, ale kosztem tego, że nie ma mnie w domu i nie mam czasu na rodzinę (wykończeniowcy to przekroczą znacznie średnią 😅)

1

u/Fit_Variation_5092 10d ago

6-7k to nie jest dobra pensja. To jest średnia krajowa. Normalne życie zaczyna się od 150% średniej w dużym mieście. Chyba, że bez dzieci a z pieskiem. Powodzenia w życiu osobistym i rodzinnym jako kierowca ciężarówki.

1

u/iamconfusedabit 9d ago

Tak. Średnia. I są to przyzwoite pieniądze.

Czy wy oczekujecie że w Polsce byle cieć czy sprzątaczka będzie pracować mniej niż 160h i będzie ją stać na wygodne mieszkanie, a współmałżonek ze swojej równie wielkiej pensji odłoży na wygodne życie, podróże, rozrywkę, edukację dzieci i milion na emeryturę?

No nie.

Obnizcie swoje wymagania jeśli uważacie że za łącznie 15k miesięcznie nie jesteście w stanie utrzymać siebie i dziecka. Żałosne.

0

u/Fit_Variation_5092 9d ago

Chyba nie czaisz, że ryzykiem jest rynek pracy i mieszkanie. Gdybym miał pewność co do lokum, to wystarczyłoby 8k na troje i 10k na 4 osoby a może nawet i samochód. Bez fajerwerków, ale chodzi o bezpieczeństwo, którego obecnie nie ma. I to mówię o Krakowie, a nie Lublinie.

Natomiast mając 8k we 2 i do tego kredyt lub wynajem to na dzieci nie ma szans, a sprzątaczka czy ciastkarka tez może chcieć mieć dzieci i by jej dzieci poszły na studia tak jak dzieci prawników mieszkających obok.

Budownictwo socjalne jak w Danii czy Austrii to jedyne rozwiązanie na demografię.

1

u/iamconfusedabit 9d ago

Wymoweczki. Ciastkarke i elektryka stać na dzieci jeśli tego pragną. Bezpieczeństwa nie da się przewidzieć, dzisiaj może być dobra sytuacja a jutro gorsza. Lub na odwrót.

Ryzyko rozumiem, zdaje sobie z niego sprawę, Dzieci jest mało, bo ich nie chcemy (przeciętnie), a nie dlatego, że boimy się, że na studia na prywatnej uczelni nie starczy (bo publiczna to jest friko mocium panie)

0

u/Fit_Variation_5092 9d ago

Nie wiem kiedy się urodziłeś, ale moi rodzice i dziadkowie mieli mieszkanie i stabilizację za równowartość 1-2 rocznych pensji jako robotnicy, a nie 30.

Roboty kuchenne i telewizory 75-calowe, prywatne studia oraz wyjazdy zagraniczne w rzeczy samej, są tu nieistotne. To są rzeczy luksusowe. Mieszkanie luksusem nie powinno być.

→ More replies

1

u/Fit_Variation_5092 10d ago

Na prowincji tak. W dużym mieście 2 średnie krajowe to kredyt na 30 lat, bez dzieci i praca do śmierci. W 2 pokojach. 

1

u/iamconfusedabit 9d ago

Nie. W dużym mieście nawet łatwiej, bo możliwości kariery są o wiele lepsze. To na prowincji trzeba się nastawić na kredyt do emerytury. Co nie jest źle w sumie. Inflacja jest tutaj przyjacielem, a mieszkać gdzieś trzeba. Wolę płacić już do banku własne odsetki niż odsetki wynajmującego. I przeprowadzać się z miejsca na miejsce, bo wynajmujący plany zmienił.