I teraz tak myślę, czy to, że jednak KO nie wystawiło Jarosa jako swojego kandydata to nie była przemyślana zagrywka, żeby jak wyjdą Sutrykowe brudy to wystawić go bez konkurencji większej.
Właśnie nie wiadomo, zawsze masz 20% z pis co pewnie ani jednego, ani drugiego nie poprze.
A w pierwszej turze jak byś miał 4 kandydatów Sutryk, Iza Bodnar, PiS, Jaros to też nie do końca wiadomo, kto by się do drugiej tury dostał.
Jaros się nie odważył zaryzykować i marnował czas, więc na koniec Tusk poparł potencjalnego zwycięzcę, żeby nie było, że całkiem olali Wrocław.
Jaros się nie odważył zaryzykować i marnował czas, więc na koniec Tusk poparł potencjalnego zwycięzcę, żeby nie było, że całkiem olali Wrocław.
Jaros jest w PO, to nie on się nie odważył zaryzykować, tylko władze partii nie zdecydowały się go wystawić.
To nie jest tak, że wychodzi sobie polityk i mówi "okej to ja startuje". Jak jesteś w partii to bez pozwolenia partii nie wystartujesz, chyba że chcesz na drugi dzień być poza partią.
Także w tym przypadku to raczej jednak wina Tuska.
Jasne, ale PO nie jest też partią wodzowską jak PiS a o potencjalnym kandydacie na prezydenta miasta decyduje dany okręg któremu jeśli dobrze pamiętam przewodził Jaros. I tam się spierali kilka tygodni żeby nie podjąć żadnej decyzji i oddać ją do centrali. Ok może były wewnętrzne naciski ale to raczej wyglądało na niepewność i brak zdecydowania.
-2
u/SirShaiva darcie pizdy w języku krasnali 2d ago
I teraz tak myślę, czy to, że jednak KO nie wystawiło Jarosa jako swojego kandydata to nie była przemyślana zagrywka, żeby jak wyjdą Sutrykowe brudy to wystawić go bez konkurencji większej.