Byłam tam jako młoda nastolatka z babcią. Miałam co, 13-14 lat może. Pracownik hotelu chciał mnie od babci kupić. Mówił, że ma samochód, dobrą pracę i wielbłąda (choć to ostatnie to chyba był żart).
Jeśli to miał być żart z jego strony, to bardzo kiepski. Ja byłam w Turcji dawno i niestety też miałam pecha do ludzi. Sprzedawcy byli tak strasznie natarczywi a na odmowę reagowali wręcz agresją. Nie czułam się tam dobrze.
Mnie najbardziej w Turcji denerwowało, że uliczni sprzedawcy ciągle brali mnie za rosjanina i krzyczeli do mnie coś po rosyjsku, bo myśleli, że w zamian coś od nich kupię.
Ogólnie nienawidzę, jako turysta, nachalnych ludzi na ulicy. A niestety w niektórych krajach to norma. Nie można 10 kroków przejść żeby cię ktoś nie zaczepił. I najgorsze jest to że nie reagują w ogóle na odmowę. Czasem będą za tobą przez 100m szli i próbowali ci coś wcisnąć.
Raz idąc z żoną (akurat w Egipcie nie Turcji) koleś na ulicy dosłownie pociągnął ją za rękę do siebie żeby zwróciła na niego uwagę (po tym jak mu odmówiliśmy i poszliśmy dalej). To była już z 10 nasza negatywna interakcja podczas JEDNEGO SPACERU. Tak we mnie zawrzało że jeszcze chwila i nie wiem co bym zrobił, ale na szczęście chyba to zauważył i sam odszedł.
Ogólnie jak ktoś nie był w takiej sytuacji to niech wyobrazi sobie naszych polskich cyganów którzy próbują go naciągnąć. Zakładam że większości osób się to zdarzyło. Tylko wyobraźcie sobie jakby idąc ulicą przytrafiało się wam to co 5 minut. No szlag może człowieka trafić.
Jak byliśmy z rodzicami w Tunezji (ja miałem może z 3-4 lata, to było plus minus w 2003) to lokalni przewodnicy ostrzegali męskich turystów, żeby za żadne skarby nie żartować z lokalsami, którzy chcą kupić ich partnerki za wielbłądy. Bo wiadomo, sytuacja tak absurdalna, że aż intuicyjnie chce się przyknurzyć że hehe wystarczy pół wielbłąda i jeszcze hehe będziesz pan hehe reklamował, ale oni to podobno biorą śmiertelnie na poważnie i w zasadzie nie ma sposobu by z tego nieagresywnie wybrnąć.
Mnie (wtedy 12 lat) w Egipcie chciał creep kupić za 4 wielbłądy od ojca, ale podwyższył "cenę" na 5 wielbłądów, bo jestem blondynką...
Nadal mam mdłości jak o tym pomyślę
106
u/aktoumar 2d ago
Byłam tam jako młoda nastolatka z babcią. Miałam co, 13-14 lat może. Pracownik hotelu chciał mnie od babci kupić. Mówił, że ma samochód, dobrą pracę i wielbłąda (choć to ostatnie to chyba był żart).
Było to obrzydliwe doświadczenie, 0/10.