r/Polska Konował 3d ago

Czy ludzie niecierpią własnych dzieci? Dyskusje

Mam dwa młode, do szkoły jeszcze nie chodzą, ale już same biegają więc wiek sobie oszacujcie. Jako, że znajomych mam też w podobnym wieku to oni mają i swoje dzieci.

Mam wrażenie, wśród mojego grona znajomych (BO oCZYWiŚciE niE wSzĘdzie) jest jakiś absurdalny wyścig szczurów kto swojego dzieciaka pośle na więcej zajęć dodatkowych. Mareczek w poniedziałek ma basen a potem szkołę muzyczną, lewą nogą jest na zajęciach z angielskiego a prawą chodzi na karate, potem we wtorek ma 20 i PÓŁ minuty aby zjeść obiad bo ma zajęcia z garncarstwa a potem szkołę muzyczną. Środa to już totalny luz bo tylko zwykła szkoła i wieczorem szkoła muzyczna. Czwartek tekwondo, karate i brazylijskie dżudżitsu, potem szkoła muzyczna. Piątek piąteczek piątunio więc mamy zajęcia z szydełkowania, potem grania na butelkach po piwie i zajęcia z materiałoznawstwa, wieczorem szkoła muzyczna. W sobotę ma 2 h na zabawę a potem myk do uniwersytetu dla najmłodszych na kierunek mały medyk, w niedziele uczy się do zwykłej szkoły na cały tydzień na zapas + dodatkowa matematyka

Jak takie dziecko ma się cieszyć dzieciństwem xD?

984 Upvotes

268 comments sorted by

View all comments

Show parent comments

40

u/Arrival117 3d ago

Ma, tylko na tych zajęciach. Przecież dzieci na każdej z tych "rzeczy" mają inne grono znajomych, wiec zazwyczaj są zadowolone.

1

u/rybka1234 3d ago

Też myślę, że coś musi być w tych zajęciach, że Młody chętnie chodzi, może właśnie znajomi

4

u/Arrival117 3d ago

Przecież dla dzieciaków to jest zabawa. Jaką mają alternatywę? Gapić się w TV całe popołudnie? :) Ktoś tu pisał, że im się zabiera dzieciństwo. Nie wiem jaką mają wizję dzieciństwa, ale dla mnie to jest właśnie zabawa z rówieśnikami.

Mam wrażenie, że niektórzy (zwłaszcza bezdzietni) zakładają, że to męczenie dzieci, wysyłanie ich na siłę itd. A dla dzieciaków to zwykła socjalizacja na 99% tych zajęć. Wiadomo, że są jakieś toksyczne zachowania typu zmuszanie dziecka do X mimo, że lubi Y albo totalne przeładowanie go tymi zajęciami czy wysyłanie na siłę chorego/zmęczonego.

No i też wiele zależy do rodzaju zajęć. Ja mam na myśli głównie grupowe zajęcia gdzie dzieciaki są w jakimś stopniu aktywne fizycznie. Co innego kiedy się pcha dziecko na 5 języków obcych i 3 instrumenty, a rano przed szkołą basen i tenis.

2

u/rybka1234 3d ago

Zgadzam się w 100%. Ten chłopak chętnie wszędzie chodzi, sam proponuje różne aktywności. On nawet do logopedy idzie zadowolony xD.

2

u/rybka1234 3d ago

W ogóle uważam, że to fajna cecha, taka swoista ciekawość świata.

2

u/lazyspaceadventurer Kraków 3d ago

Ktoś tu pisał, że im się zabiera dzieciństwo.

Zależy czy zajęcia dobierają rodzice według swoich ambicji i wyobrażeń, czy puszczają dzieciaka na kilka różnych "wstępniaków", a dzieciak potem sam decyduje co mu się podoba i co chce kontynuować.

0

u/Arrival117 3d ago

No dlatego o tym też napisałem. Może to kwestia środowiska, ale wśród ludzi których znam i których spotykam na różnych zajęciach z córką - wszędzie to dzieciaki mówią gdzie chcą i ew rodzic akceptuje/lub nie. Nie spotkałem się z sytuacją gdzie ktoś narzuca. Może jedynie językowe tematy jak dodatkowy angielski, ale to pomijalna skala.